środa, 13 lutego 2019

Dlaczego ciągle nie jesteś szczęśliwy? - Wieczne dążenie do niczego - Zmień życie na Program Szczęścia!

Każdy z nas pragnie osiągnąć szczęście i spełnienie w życiu, dla każdego jest to coś innego, czegoś innego szuka, do różnych marzeń, celów dąży. Tylko co, jeśli cały czas bardzo się staramy, pracujemy, rozwijamy, dbamy o wszystko i wszystkich dokoła, a wcale nie czujemy się szczęśliwi?

WIECZNE DĄŻENIE DO SZCZĘŚCIA zabija radość z prostych chwil! A właśnie o to chodzi w szukaniu tego spełnienia, aby zatrzymywać się przy tych małych, pięknych momentach, które na cały obraz naszego życiowego diamentu się składają. Jednak skupiając pełną uwagę na samej czynności "dążenia" czy "starania się" zupełnie tracimy z oczu to, co tak naprawdę nam tą radość daje - CHWILE.

Przyjmując taką postawę ciągłego ulepszania, doskonalenia, czy nawet sprzątania lub zachowywania pozorów sami pozbawiamy się szczęścia. A czy nie po to żyjemy, aby być szczęśliwi i aby to szczęście dawać innym? Przecież po to zarabiamy pieniądze, kupujemy różne rzeczy, urządzamy salon czy nawet pijemy codziennie naszą ulubioną kawę.

Chcę przytoczyć tutaj prosty przykład "dążenia do niczego" z życia jakim jest zakup nowego telewizora. Niby jest wszystko pięknie - są pieniądze na naprawdę wypasiony telewizor, stary oddamy komuś potrzebującemu, miejsce jest - w ślicznie urządzonym salonie na porządnej drewnianej szafce. I tu zaczynają się schody. Jaki sprzęt wybrać? Jest tyle dostępnych opcji, różnych udogodnień, najnowszych funkcji, kolorów obudowy, wielkości, są nawet telewizory, które nie są płaskie, tylko specjalnie zaokrąglone, żeby wrażenie podczas oglądania były jeszcze bardziej niesamowite - osobiście słabo znam się na tym, nawet nie wiem, jak taka funkcja się nazywa. Człowiek nie może się zdecydować, a przecież to takie proste.
Tylko teoretycznie - wpadamy jednak w koło "dążenia do niczego", z którego bardzo ciężko wyjść. Powinniśmy jechać do sklepu, wybrać taki, który wydaje nam się najlepszy, zapytać kogoś o radę, czy rzeczywiście jest to sprzęt dobry i kupić, ewentualnie jeśli nie spełni naszych wymagań, mamy 7 dni na zwrot lub wymianę. W życiu u większości osób wygląda to dużo, dużo gorzej. Wybierają, szukają, sprawdzają opinie tygodniami, nie mogą się zdecydować, ciągle zmieniają zdanie - przecież co chwilę pojawia się jakiś nowy model, z lepszymi efektami, itp. Już znajdą wymarzony model, ale ciągle czują w środku, że może trafią jeszcze na coś lepszego. W rodzinach często pojawiają się kłótnie, bo każdy jest już zirytowany całą sytuacją, nerwy i złość oraz wewnętrzna presja, bo przecież trzeba będzie w końcu na któryś się zdecydować, sprawiają, że koniec końców już odechciewa nam się jakiegokolwiek nowego sprzętu.

Nareszcie kupiony telewizor - spełnienie marzeń? Jest przecież tak dokładnie przemyślany, dobrany, sprawdzony i dostosowany, że - zdawać by się mogło - spełni wszystkie nasze oczekiwania, a nawet więcej, będziemy w niebo wzięci. A co się dzieje tak naprawdę? Jesteśmy już tak zmęczeni i znudzeni całą tą akcją z telewizorem, że nie odczuwamy szczęścia czy radości z jego zakupu, a jedynie ulgę, że ta ciężka sytuacja jest już odhaczona. Zamiast cieszyć się sukcesem, dręczymy się myślami, czy dobrze zrobiliśmy, zdarzają się przypadki, że nadal oglądamy oferty ze sklepów i porównujemy nasz sprzęt z innymi. Odczuwamy same negatywne emocje, ZERO SZCZĘŚCIA.

PRZYKRE! A przecież miało nam to sprawić tyle frajdy i uśmiechu... Przecież po to cały ten telewizor postanowiliśmy zmienić.

DLACZEGO SAMI ODBIERAMY SOBIE SZCZĘŚCIE?
Najczęściej ze strachu i braku zdecydowania, nie potrafimy też trochę zaryzykować, jeśli chcemy już sprawić sobie radość, to musimy to zrobić na naszych zasadach i w pełnej kontroli. Tylko po co? Czy takie sytuacje, jak ta z telewizorem, naprawdę są warte tego wszystkiego? Na pewno nie! Rzecz jasna, nikt nie wyda paruset czy paru tysięcy złotych od tak, na byle co, jednak nie można tutaj przesadzić w drugą stronę. ROZSĄDEK da BEZPIECZEŃSTWO, a bezpieczeństwo da nam SZCZĘŚCIE, jeśli tylko przestaniemy wiecznie dążyć do niczego.

DĄŻENIE DO NICZEGO?
Dążenie do niczego, to stawianie sobie tak dużych wymagań i tak oddalonych celów, których prawdopodobnie nigdy nie uda się osiągnąć - zamiast przyjąć nasz target (j. ang. - cel) "Czerpanie radości z korzystania z nowego, fajnego telewizora" wybieramy zupełnie pozbawiony szczęścia "Zakup najlepszego i najbardziej idealnego telewizora jaki tylko istnieje".

Bardzo często "dążenie do niczego" spotyka się w domach, kiedy zmęczona i pozbawiona radości Pani domu (matka, żona i kochanka, a często również kobieta pracująca) wypruwa sobie żyły i odbiera sobie szczęście, bo przecież musi być błysk, obiad trzydaniowy, a na głowie najnowszy kok, który układa się dwie godziny (więc zamiast się wyspać, wstaje skoro świt, żeby się uczesać). Wieczorem zmienia się w seks-bombę, tylko czemu zamiast wojny na poduszki z mężem albo romantycznego filmu ma ochotę na porządną awanturę lub po prostu pada na twarz? No właśnie dlatego, że dąży do niczego! A powinniśmy dążyć do SZCZĘŚCIA!
Jak lepsze byłoby życie tej Pani domu, gdyby dzisiaj nie odkurzyła każdego kąta, a tylko z grubsza zamiotła podłogę? Przecież najpewniej nikt nawet nie zauważy, a na pewno nikt nie umrze od paru ziarenek piasku w przedpokoju.
O ile więcej czasu miałaby dla siebie (i nie musiałaby robić fryzury na szybko nad ranem), gdyby zamieniła choć raz w tygodniu ogromny i praco-, czasochłonny obiad na zamówioną pizzę? Przecież nic się rodzinie nie stanie, jak raz na jakiś czas nie dostaną maksimum witamin i minerałów w posiłku.
Tutaj wkroczyłam na kolejny temat - inni ludzie. Ta Pani domu musi mieć pojęcie, że takim trybem "dążenia do niczego" nie odbiera tylko sobie szczęścia, ale i całej swojej rodzinie - mężowi, który wracając z pracy widzi diabła, a nie żonę, dzieciom, które zamiast ciepłej, matczynej miłości znów otrzymały rozkaz, krzyk i karę na laptopa, pewnie nawet biednemu psu się oberwało, bo wleciał z dworu z brudnymi łapami.


Oczywiście nie sądzę, że "dążenie do niczego" to samo zło, są pewne sprawy, które mimo takiego profilu musimy załatwić, obowiązki, które muszą zostać zrobione. Jednak na co dzień jest wiele spraw, które z powodzeniem możemy zrobić mniej perfekcyjnie, bardziej ogólnie, dzięki czemu zyskamy czas na cieszenie się tym życiem, a nie tylko wiecznie dążymy do tego momentu, w którym w końcu będziemy mogli usiąść, popatrzeć i stwierdzić "Wszystko zrobione, załatwione, wszystko jest najlepsze i ja sam jestem idealny - jestem szczęśliwy.". Taki moment nigdy nie nadejdzie - wierzcie mi na słowo, mi - kobiecie, która wiecznie dążyła do niczego przez całe swoje życie. A nawet jeśli się Wam to uda i dotrzecie do tej chwili, to nie da ona Wam wcale szczęścia tylko żal i poczucie straconego czasu.
Właśnie zmieniam ten program na Program SZCZĘŚCIA. A Ty? Zmienisz go razem ze mną?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz